5 Mai 2011 - Legnica, ul. M. Skłodowskiej-Curie. Dodatek z trzynastki zjeżdża jeszcze planową drogą, za mostem (na którym stałem) już wjedzie na objazd. Ładne tutaj są te kamienice :)
5 Mai 2011 - Legnica, ul. Chojnowska. Kolejna odsłona dramatu objazdowego. Mimo, że nie można skręcić w lewo, w ul. Piastowską, nikt nie pomyślał o tym, by zamknąć pas do skrętu na skrzyżowaniu. Znak zakazu powieszono dopiero 20 metrów przed skrzyżowaniem. Efekt? Na pasie ustawiały się dłuuugie kolejki samochodów, które - gdy otrzymały zielone światło - nie mogły zrobić w sumie... nic, gdyż na skrzyżowaniu obowiązywał (notorycznie i z premedytacją łamany przez jeżdżących na Chojnów prywaciarzy - brak reakcji drogówki!) również zakaz zawracania wyrażony sygnalizatorem S-3 i znakiem zakazu skrętu w lewo. Co więc robili kierowcy osobówek, turystycznych autobusów, PKS i "tirów"? Wykonywali karkołomny i niebezpieczny manewr zawracania (tak, tirem, na tej krzyżóweczce...), albo nagle i niespodziewanie (przejeżdżając na świecącym się dłużej zielonym "w biegu") widząc ustawioną na Piastowskiej blokadę panikowali i zajeżdżali drogę jadącym prawidłowo prosto z prawego pasa, omijali wysepkę na Chojnowskiej pod prąd, niektórzy nawet skręcali z lewego pasa w prawo, w Dziennikarską. Skutków nie muszę chyba wyjaśniać? Dawno nie widziałem tak schrzanionej blokady. Policjanci (albo ich przełożeni) też nie wykazali się jakąkolwiek chęcią myślenia. Oprócz stania i nerwowego machania w kierunku tych, którzy mimo wszystko wjeżdżali w Piastowską, można było wykazać się odrobiną inicjatywy i zaprowadzić choć trochę porządku - na przykład blokując pas do skrętu z Chojnowskiej już na jego rozpoczęciu. Wiecie, co jest najgorsze? Kolejnego dnia wyścigu, gdy zamknięto całą małą obwodnicę, było JESZCZE GORZEJ. Dużo, dużo gorzej...
5 Mai 2011 - Legnica, ul. Leszczyńska. Objazd spowodowany Międzynarodowym Wyścigiem Kolarskim "Szlakiem Grodów Piastowskich 2011". W tle pierwsza, zabytkowa legnicka gazownia z 1857 r.
5 Mai 2011 - miasto chyba odgadniecie, co? ;) Skrzyżowanie ulicy Senatorskiej z Jagiellońską. Neoplan pojechał prosto i obsłużył przystanek przy ul. Senatorskiej. Prawdopodobnie więc kierowca dał sobie spokój obsługą przystanku Chojnowska / Hutników. Sygnalizacja świetlna na tym skrzyżowaniu korkowała całą dzielnicę Fabryczną. Pełno policjantów (w tym tych z drogówki) zabezpieczało wyścig kolarski, ale w większości byli tam chyba tylko dla ozdoby. Tutaj zabrakło ich w miejscu, w którym sygnalizacja świetlna bardziej szkodziła, niż pomagała. Tam, gdzie się znajdowali, również nie reagowali w kryzysowych sytuacjach. Na swój sposób z kryzysem radzili sobie nyskarze. Kierowca busa należącego do przewoźnika "Adani" postanowił ominąć korki na ul. Emilii Plater kierując się jednokierunkowym, około stumetrowym, odcinkiem ulicy Jagiellońskiej. Oczywiście pod prąd.